Ostatnio coraz więcej kampanii różnych firm z wykorzystaniem piłki do nogi. W sumie pomysł jest trafiony, nawet jeśli piłki są wątpliwej jakości. Najpierw z inicjatywą wyszła Coca-cola, której PRowcy strzelają firmie w stopę - mimo kilku zapytań o jakość, wykonanie i szycie piłki nie doczekałem się odpowiedzi - prawdopodobnie piłka jest tak kiepska, że wstydzili się odpowiedzieć. Sprawdzałem też piłki "Pele", które oferuje Tesco i... nie polecałbym zaprzątać sobie nimi głowy. Miesiąc temu kolega zapomniał wziąć na nasze granie piłki i kupiliśmy podobną (podobne wykonanie i szycie) w markecie... Piłki wytrzymała... około 20 strzałów. Potem wprawdzie mieliśmy nieco zabawy kopiąc "balonem", który wyszedł z rozprutej totalnie piłki, ale chyba nie tego się spodziewamy kupując piłkę (bo do zebranych znaczków w Tesco trzeba przecież nie mało dopłacać). Dla młodszych graczy z pewnością takie piłki się nadadzą, a przecież warto krzewić w nich ducha sportu już od najwcześniejszych lat. Natomiast ostatnio Pepsi zaskoczyło (?) nas swoją nową promocją, również oferując piłkę. A w dodatku, nie samą piłkę, gdyby jednak któryś obżartuch wolał zamiast spędzania czasu na dworze spędzić go w pobliskim KFC.
- 5 nakrętek promocyjnych - Pepsi 0,5 (400 000 napojów),
- 10 nakrętek promocyjnych - 5 sztuk Hot Wings (183 000 zestawy),
- 15 nakrętek promocyjnych - piłka Pepsi Funball (100 000 piłki).
porządny wpis
OdpowiedzUsuń