Już na samym początku spotkało nas miłe
zaskoczenie... terminarze otrzymaliśmy dwa. Fajnie, że firma
pamięta o tym, że testujemy wspólnie, bo często zdarza się tak,
że nasi kontrahenci zapominają o męskiej stronie bloga.
Mały minusik za brak możliwości wyboru
terminarza, ale w zasadzie za specjalnie się nie upominałem.
Wiadomo, że każdy facet lubi rzeczy bardziej związane ze sportem,
ale terminarz jeździecki będzie wyglądał równie dobrze.
Wykonanie jest ciekawe - gruba, ale puszysta
obwoluta (pojęcia nie mam jak się to fachowo nazywa, ale przecież nie po
porady fachowe tu przychodzicie) jest miła w dotyku i kalendarz w
rękach dobrze się przez to trzyma. Rzadko w poprzednich latach
używałem terminarzy - bo nie ukrywając - albo trzeba wydać z 50zł
albo pozostaje kupno badziewia z twardą obwolutą i kartkami z
recyklingu. Recykling popieram rękami i nogami, ale taki papier
niespecjalnie nadaje się do czegoś, do czego ma się miło wracać.
Terminarz jeździecki kosztuje w sklepie internetowym 29,99, można
uznać, że może to i nie mało, ale po obejrzeniu środka
przekonacie się, że warto te pieniądze w niego zainwestować. W końcu
to jakieś 8 groszy na dzień, które dzięki regularnemu planowaniu
można nieźle pomnożyć. ;)
Pierwsza strona - wiadomo, miejsce na dane, w razie
gdybyśmy go zgubili, a ktoś był tak miły i go np. odesłał. W
sumie chyba są jeszcze uczciwi ludzie na świecie. Natomiast nie to
mnie urzekło... widzicie to zdjęcie użyte w znaku wodnym? Dla mnie
rewelacja. Nie jest wrzucona za mocno, żeby nie zasłaniało tekstu,
nie jest też to puste pole co sprawiałoby, że w naszym kalendarzu
wiałoby nudą. Takie zdjęcia przewijają się przez prawie cały
kalendarz. Prawie, bo jest tam coś jeszcze...
Ale w sumie o tym później. Tu macie przykładową
stronę. Na lewej 5 linijek na każdy dzień, wschód/zachód słońca
- standard. Znów podoba mi się jednak coś innego... PRAWA STRONA!
Nie spotkałem się z tym jeszcze nigdzie. Mamy na każdy tydzień
CAŁĄ stronę na zapisywanie planów. Muszę się przyznać, że
jestem niesamowicie zorganizowanym człowiekiem. Wszystko ułożone,
katalogowane. W sumie dziewczyny z pewnej grupy mogą się o tym
przekonywać na co dzień (pozdrowionka ;)). Mimo, że pisałem, że
nie używałem terminarza, to jednak wszystko wpisywałem do telefonu
lub na kartach. Była tego cała masa i pewnie w te 5 linijek nie
byłoby szans się zmieścić. Co innego jednak na prawej stronie.
Plany tygodniowe związane z pracą, uczelnią lub blogiem będę
mógł umieszczać na wspomnianej prawej stronie... natomiast - nie
zawsze.
I tym sposobem przeszedłem do strony bez zdjęcia
wodnego. Też ładna, prawda? :) ilustracje przewijające się co kilkanaście
stron dodają kolorytu i wyrazu Terminarzowi jeździeckiemu. Są to
zdjęcia z obrazu wodnego, tyle że w niezłej jakości wydrukowane
na kilku prawych stronach. Wszystko niestety nie może być
idealnie... na ich odwrocie znajdziemy ZAWSZE reklamę. :/ No cóż,
rozumiem koszty drukowania zdjęcia, niechęć do podwyższenia ceny
kosztem rezygnacji z tych reklam, ale jednak te 6-7 reklam nieco
psuje obraz. W sumie większość z nich jest tematycznych i
pasjonatom koni przeszkadzać pewnie nie będą, jednak mnie trochę
tak.
Powyżej jeszcze zobaczcie sobie jedną z kilku stron tematycznych terminarza. Jest ich kilka z przodu - o budowie konia, postawach, natomiast z tyłu znajdziecie adresy stajni, szkółek jeździeckich i związków. Jeśli jeszcze w tym roku nie zakupiliście terminarza, to polecam Wam Wydawnictwo Tebra, natomiast jeśli już macie, to zapamiętajcie
ten link na przyszły rok. Oprócz terminarza jeździeckiego wydawnictwo wydaje również terminarze: piłkarskie, rowerowe, wędkarskie, łowieckie, żeglarskie, wojskowe i marynarskie. Z roku na rok wydają coraz więcej, więc warto odwiedzić ich stronę w zasadzie co zakończenie roku aby sprawdzić czy poszerzyli ofertę o tematykę nas interesującą.
A ja tymczasem zabrałem się do uzupełniania terminarza :) sesja
się zbliża i mimo, że jest w tym roku łagodna jak tegoroczna zima
to jednak kilka razy jeszcze na uczelnię przyjdzie mi się wybrać. Życzcie szczęścia, bo jednak mimo wszystko - przyda się.
Dawid
Bardzo bym chciała taki terminarz :)
OdpowiedzUsuńCzęsto takie dostawałam to i każdy gdzieś posiałam... :)
Pisz do nich :) jest duża szansa, że podeślą do testów, bo w sumie już luty :P
Usuńfajne są te terminarze ;)
OdpowiedzUsuńAch te czasy studenckie ;)
OdpowiedzUsuńFajny ten terminarz - ja też czekam na swój :)
OdpowiedzUsuńchciałabym taki ,można taki dostać?
OdpowiedzUsuńJeśli masz bloga to możesz spróbować zaproponować im współpracę :)
Usuń