A niedługo zapraszam na recenzję z premiery Star Wars, która już się niemal napisała. ;)
Strony
-
Na co komu Walentynki?
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ8_HCZaJs_vHRni9v7UpPmqSWVGgLVNE1JMMUJyc3bn9Ok0j1S8NviTYBDcg3ut3Ng6TRlRyASk3VtoCXTD84fqOyodUQsBscaj7RMdHMej2hLfumJTL07kEkbt7zydUlxtlbaFja7hmc/s1600/Walentynki.jpgMiliardy serduszek. Baloników, lizaków, kwiatków, misiów. Po co?
-
Blue monday - czyli jeśli nie lubisz poniedziałku, to tego wyjątkowo.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv6XiBKrjDZL18gaHUh0PbU63AExFnk-qbuTpODc50leVxnG2WxJCIfPQ9-Bv4Ahn2OLltFgJA6pLjiEU0yTK6dcHquCAF7UJMaSXwqq76UcBbAZSowBCDbYx0VNKT1IgBU-0K8wvXjk3m/s1600/blue_monday.jpgDziś w teorii najbardziej depresyjny poniedziałek w roku. Według wyliczeń kogoś mądrego, albo po prostu siedzącego na odpowiednim stołku 18 stycznia jest dniem, w którym nie powinniście wychodzić spod kołdry, bo nic dobrego Was nie spotka.
-
Sposób na brak wolnego czasu.
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnb4ki9YsM5ogDjUd4A__5oeaoQMCzlwHR54d-bdeQL5JvpAzo8FfYb6TruvhPKfSW3eltWgfH4IUreqE5QN5mnIh7JEy2RqKhr7PeHNzXpBhDHBKCxQCMSMrCG5s4hHutdUeXBDXOJBoH/s1600/sposob_na_brak_wolnego_czasu.jpg"Nie mów, że nie masz czasu. Masz tyle samo godzin na dobę, ile mieli Helen Keller, Pasteur, Michał Anioł, Matka Teresa, Leonardo da Vinci, Thomas Jefferson i Albert Einstein."
-
Typy klientów sklepów. Z doświadczenia :)
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihRqYGobsASqJpKsRLravUo-eVftzV7E9aT7j9cEDHHaOA7mtSaP5sEFZWhONnNh4mhIv566L34DKNKapjj-7xzHiyftsFEJ8RwVOrzqnFMeGq6fmbMHunm40r5Jx7nOsgtIrd9Gz_RF2D/s1600/typy_klientow.jpgJak większość z Was (tak z dużej, bo Was lubię), wie pracuję znaczną część życia na marketach. Marketach różnego rodzaju.
-
Liebster Blog Award czyli krótkie Q&A
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHpeGLWmfg_tyYtTn13BphVnniZEpmgBj359McN-_FmOyRg6KO4To9Oh6p9l7xtR8Bx3lf7_yAz3Pls6vVscMoGHNEXyxx95rZchz5SW8piM61gRafic9GZZmbgaHD0hgwKQpXUwX5lUkK/s1600/liebster.jpgWeronika nominowała mój blog do odpowiedzi na Liebster Blog Award. Jest to cykl w którym blogerzy nominują 11 blogów do odpowiadania na 11 pytań w dowód uznania ich pracy.
piątek, 18 grudnia 2015
Czego nie kupować pod choinkę? Sześć najbardziej nietrafionych prezentów.
A niedługo zapraszam na recenzję z premiery Star Wars, która już się niemal napisała. ;)
środa, 11 listopada 2015
Dlaczego w tym roku nie biorę udziału w Movember? Golenie się, wąsy, broda i te sprawy.
niedziela, 1 listopada 2015
8 cech idealnego mężczyzny. I idealnej kobiety przy okazji.
Ostatnio cały internet huczy po tym co napisała Dorota Goldmann z Olfaktoria. A raczej co nagrała, mniejsza. Generalnie postanowiłem się do tego odnieść i przedstawić kilka spostrzeżeń. Niektórym być może wydadzą się dziwne. Cóż, nie we wszystkim musimy się zgadzać. Grunt żebym ja się tu dobrze czuł, bo to w końcu mój dom.
Dorota stwierdziła, że facet powinien być o 10 lat starszy od niej. Bardziej doświadczony życiowo, lepiej ustawiony. Wstałem i biłem brawo. Dlaczego? Bo jak wiecie jestem obecnie singlem i mając 29 lat rozglądam się w okolicy powiedzmy 19-23. Może więcej, może mniej, wiadomo, każda kobieta różnie odczuwa upływające lata. Nie chodzi o to, że starsze kobiety są złe. Po prostu większość ma już bagaż doświadczeń, jak dla mnie, zbyt wielki. A kobiety zwykle kierują się zbyt emocjami. Odwróćmy kartę - moi rodzice nie byli nigdy specjalnie majętni, więc w dużej mierze sam robię kolejne kroki. W sensie wiadomo, dostałem od mamy na wiele rzeczy, ale na sporą część tego co mam musiałem zapracować. I jeśli przypomnę sobie teraz siebie mającego 19 lat i zestawię z obecnym 28/29 latkiem to... widzę przepaść! Te 10 lat to niesamowity progres. Osobowościowy przede wszystkim, ale nie ukrywajmy też, również finansowy. Progres, jak to progres... ale czy zmieniłem target? Mając 19 lat celowałem w 17-20, obecnie w 19-23. Niewielka różnica, bo to nie kobieta ma stanowić o sile finansowej "rodziny". Stąd Ola szuka faceta o 10 lat starszego, bo nie wyobraża sobie być z kimś, kto nie jest od niej o te 10 lat bogatszy w doświadczenia i nie ukrywajmy, nie tylko doświadczenia. A tak już całkiem bez ogródek: spotykam bardzo mało 29 latek z którymi chciałbym być oraz... stosunkowo bardzo wiele 20tek, które mógłbym dodać do listy "must have" (z przymrużeniem oka, nie obrażajcie się Panie). Ot kluczowy powód. Wojewódzki kiedyś stwierdził, że nie będzie nigdy z kobietą, która przekroczy 26 rok życia. Kiedyś był idolem tłumów, teraz jest wszędzie hejtowany, ale jakąś rację w tym miał. Po prostu lubił określony typ urody, który z wiekiem się gdzieś gubi. Chwilo trwaj. ;) Napisałem ten tekst w środku nocy i zaraz po położeniu się uznałem, że muszę uzupełnić argumentację tutaj. Nie lubię pisać leżąc na łóżku (wychodząc z założenia że jedynie kobieta może mi przerywać sen) ale zrobiłem wyjątek. Skąd taki przestrzał wiekowy? Ano statystycznie 19 letnia kobieta jest już ogarnięta życiowo. Facet w tym wieku wie, że jego level w tibii jest wystarczający aby zabić mroźnego smoka i który kebab jest najlepszy w mieście. Serio. Większość facetów w takim wieku nie rozumie po co jest ta druga płeć. To znaczy rozumie, bo regularnie odpala redtuba. Wiadomo są wyjątki, bo znam też kilku facetów w tym wieku, którzy wiedzą kim chcą być w życiu i dążą do tego celu, ale jest ich tak mało, że musiałem dodać to zdanie na drodze wyjątku. Dziewiętnastoletnia kobieta jest często zorientowana na sukces. Wie na jakie studia iść lub na nich jest co idzie w prostej linii z jej chęcią wykonywania określonego zawodu. Zna kroki, które prowadzą ją do celu. Facet może jej w tym tylko pomóc. Wiecie, wsparcie w dążeniu do celu każdemu jest potrzebne. A jaki facet nada się do tego najlepiej? Ano taki, który już pewne kroki postawił i wie jak smakuje sukces realizacji kolejnych celów. Statystycznie większość facetów lubi kobiety 4 lata młodsze, ale doskonale rozumiem, że dla Doroty dziesięć lat może być tym optimum.
W sumie dość przyziemny punkt, bo każdy powinien stawiać na ciągły rozwój. Wielokrotnie mówiłem to nie tylko swoim kobietom, ale też znajomym, że nie ma co tracić czasu, bo nie ważne co robisz ważne, żebyś robił/a to w jakimś celu. Jeśli blogujesz pisz coraz lepiej, coraz więcej. Jeśli gdzieś pracujesz rób to coraz solidniej, próbuj skakać po drabince kariery, mierz wysoko, bo tylko w ten sposób cel możesz osiągnąć. Zawsze mówię, że lepsze jest mierzenie w dziesiąte piętro i lądowanie na ósmym, niż siedzenie na pierwszym i patrzenie narzekając ile to jeszcze szczebli mamy po drodze. Progres.
Tu Dorota trochę przegięła, chociaż nie ukrywajmy, jest ładna i może celować wysoko. Natomiast klasyfikowanie osoby jako nieudacznika tylko po tym, że pracuje dla kogoś jest dość słabe, no ale tak jak mówiłem to tylko jej punkt widzenia. Ja bym tu uznał, że przedsiębiorczość jest ważna. Ja np nie pozwalam sobie na to, żebym w kolejnym roku życia zarabiał mniej lub tyle samo co w poprzednim. Póki co się udaje i czerpię z tego dość sporą radość. Tzn nie zrozumcie mnie źle, kasa nie jest celem samym w sobie, chodzi tu bardziej o pokazanie sobie, że mogę więcej, lepiej. I jeśli to wychodzi to nie ma lepszego motoru napędowego. Z kolei nigdy nie wymagałem tego, aby kobieta miała nie wiadomo jaki zawód czy status finansowy. Do wszystkiego można dojść wspólnie, a tak jak wspominałem nie uważam, żeby to kobieta była odpowiedzialna za stan finansowy w związku.
Ten punkt trochę pominę, bo Polska jest krajem, gdzie średnia krajowa to odległy temat dla pewnie 80% ludzi i dość nietrafnym jest stwierdzenie, że facet zarabiający mniej niż średnia krajowa to nieudacznik. Obecnie średnia krajowa wynosi 4214 brutto. Ilu z waszych znajomych tyle ma? Jeden znajomy powiedział mi ostatnio "Trójka na rękę to zdecydowanie za mało, każdy powinien mieć piątkę". Też uważam, że każdy powinien mieć piątkę, ale przy trójce z głodu nie umieram, on też nie, więc uznam, że faktycznie te 4214 brutto pewnie gwarantuje bezpieczne życie bez bezsensownych zmartwień o pieniądze. Wiadomo, takiej Dorocie nie wystarczy, bo jeszcze ze dwa takie filmy i tyle to ona będzie miała z reklam na YouTubie. Jak więc jej facet miałby zarabiać mniej? Chociaż jak napisała Segritta po czasie Dorota będzie zarabiała tyle, że powinno być jej bez znaczenia ile zarabia jej facet, bo wypłata ich obojga będzie znacznie przewyższała potrzeby finansowe. I tysiąc czy dwa w jakąkolwiek stronę nie powinien robić im różnicy. A już w ogóle stanowić o szacunku do drugiej osoby (to już dop. ja).
W sumie to nie rozumiem większości założeń feministycznych, więc też nie mógłbym z jakąś femi być, więc i dobrze się składa, że taki punkt padł. Facet często (wiadomo, są wyjątki) ma swoje obowiązki, a kobieta swoje. Z naruszania tych płaszczyzn najczęściej nic dobrego nie wynika. Koleżanka z pracy powiedziała mi ostatnio, że to facet powinien być decydującym w związku, kierować finansami, brać zdanie kobiety pod uwagę, ale decydować. Bo kobiety często kierują się emocjami, a facet podejdzie do tematu racjonalnie. Spodobało mi się to niesamowicie, bo zawsze uważałem, że to facet powinien brać odpowiedzialność za związek. A jak ma brać odpowiedzialność, jeśli w rozumieniu niektórych kobiet nie ma być decydentem? To tak jakby prezes firmy ryzykował głową każdą decyzję, ale decyzje za niego podejmowałaby rada nadzorcza, a nie on sam. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której to kobieta miałaby kierować moimi finansami, większość z Was dziewczyny pewnie zaprotestuje, ale to temu, że po prostu słabo/w ogóle, mnie nie znacie. Już jako 5 latek znacznie powiększałem ilość pieniędzy w Eurobiznesie. Potem było już tylko lepiej.
Tu poleciała grubo, bo stwierdziła, że facet będący na tym samym poziomie intelektualnym co ona byłby... głupi. Świadczy to dość słabo, ale coś jest na rzeczy. Spotkałem w życiu dość sporo dziewczyn, które podobały mi się wizualnie, ale wystarczyło 5 minut rozmowy żeby zrozumieć, że nie tędy droga. I nie rozmawialiśmy o związku biografii Mickiewicza z jego tekstami, tylko o pracy, pogodzie czy zainteresowaniach. Czasami po kilku złożonych zdaniach jest się w stanie kogoś ocenić. Wiadomo, potrzeby są różne, wymagania również. Lubię, gdy kobieta umie się wypowiedzieć na ciekawe tematy, gdy ma zdanie na najbardziej aktualne sprawy. Gdy nie zamyka się tylko w temacie swojej pracy, jakiegoś pojedynczego hobby i mając klapki na oczach nie widzi nic więcej. Ja na przykład czytam stosunkowo mało książek, ale nie przeszkadza mi to w doinformowaniu się kto dostał ostatnią nagrodę Nike (nie, nie tę dla sportowców) czy kto wygrał Golden Bowl pomimo tego, że w życiu nie obejrzałem całego meczu futbolu amerykańskiego, bo zwyczajnie mnie nudzi. A jak już kobieta nie gra w gry, a wie jaki wynik na ostatnim turnieju osiągnął zespół Virtus.Pro to mógłbym się jej oświadczyć (chociaż nie planuję ślubu uważając to za dość zbędną formalizację czegoś, co może doskonale funkcjonować bez formalizacji).
Wow. Tzn punkt spoko, ale argumentacja jak na panią psycholog poniżej pasa. Znaczy jakby męskość klasyfikowała wielkością poniżej pasa to byłoby dobrze, ale nie. Pokusiła się o stwierdzenie, że męski facet to taki, który nie obrazi się, jak mu powie, że jest głupi. Serio? Podejrzewam, że to taki cios w stronę któregoś jej byłego, który ją zostawił po takim zdaniu. Inaczej tego zrozumieć się nie da. Dalej jest jeszcze lepiej. Męski facet to taki, który jak dostanie od kogoś cios to odda. Ja w pewnym sensie rozumiem kult siły i nigdy w sytuacji podbramkowej nie cofnąłbym ręki, ale to chyba nie świadczy o męskości. Wg mnie męski facet to taki, który jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za cały związek. Rozwiązać wszystkie problemy, zaplanować życie i ciągnąć ten wózek. Męski facet to taki, który ma swoje zdanie i nie jest pantoflarzem. Wielokrotnie spotkałem znajomych z żonami na zakupach, którzy po kilku sekundach rozmowy i nerwowych spojrzeniach żony żegnali się tłumacząc, że przed nimi jeszcze długie zakupy i nie mają czasu na te kilka minut rozmowy po przypadkowym spotkaniu. Nigdy nie upadnę tak nisko. Serio. Jak upadnę to wklejcie mi ten tekst. A wezmę rozwód (uprzednio nie biorąc ślubu, o czym pisałem wyżej).
Tu najzabawniej chyba. Generalnie o ile chciałaby żeby facet był metroseksualny, wysportowany, ładny o tyle... jest jej wszystko jedno jak będzie wyglądał. Ciekawe podejścia zwłaszcza, że na pierwszych trzech randkach ocenia się głównie wygląd i podstawowe kwestia poglądowe. Nie oszukujmy się - jeśli ktoś mówi, że nie patrzy w związku na wygląd to kłamie. Jakimś cudem wybrał partnera/partnerkę, więc biorąc pod uwagę to, że obojętne jej jak będzie wyglądać jej facet to połowa 40 latków spełnia jej wymagania. A to raczej niezbyt wysoko postawiona poprzeczka, a ostrzegała na początku, że będzie trudno. Ja uwielbiam kolor jej szminki, a raczej kolory, bo w wielu filmikach używa świetnych odcieni różu,ale czy to podstawa żeby się zakochać? Niewielka.
PS. Zdałem sobie sprawę, że nie poruszyła najważniejszej w moim odczuciu sprawy. Przynajmniej dla mnie i większości facetów i kobiet. Większość dziewczyn w swoim "topie wymagań" wymienia dowcipność i uśmiech. Mi "micha" nie przestaje się cieszyć, bo niezależnie od sytuacji lubię do wszystkiego podchodzić z humorem. Nie wyobrażam sobie kobiety, która nie cieszyłaby się wszystkim i nie umiała wszystkiego obrócić w żart. Bo życie to swego rodzaju żart. Łapcie filmik do oryginalnej wypowiedzi. Ze względu na jej szminkę, użyjcie jej dziewczyny.
poniedziałek, 26 października 2015
Otwarcie Burger kinga w Bielsku-Białej. Relacja z ekscesów.
wtorek, 20 października 2015
Zabronione? Wchodzę! Jem wszystko na co mam ochotę. Otwarcie Burger Kinga w Bielsku-Białej.
niedziela, 11 października 2015
Typy klientów sklepów. Z doświadczenia :)
środa, 9 września 2015
Szukanie dziewczyny, czyli... do czego ludzie są zdolni, aby znaleźć miłość
środa, 26 sierpnia 2015
Zemsta Stalina! Barszcz Sosnowskiego atakuje.
sobota, 11 lipca 2015
Z GorVitą na wakacjach
Od kilku dni znów możemy cieszyć się upalną pogodą, chociaż nie dla każdego to dobrze i zdrowo, ale ja uwielbiam takie upały. Niestety jakimś dziwnym trafem zawsze jak jest upalnie to akurat muszę być w pracy, a kiedy już mam wolne to albo muszę pozałatwiać zaległe sprawy albo na niebie pojawiają się chmurki, które średnio co 5 minut zasłaniają mi słoneczko :( . Myślę, że może przydałoby się wziąć jakiś urlop pierwszy raz w życiu, ale pewnie jak na złość będzie padać. Nie jestem pesymistką, ale wiecie jak to zwykle bywa.
- żel po opalaniu, który łagodzi skutki poparzeń słonecznych,
- preparat łagodzący ukąszenia owadów,
- balsam nawilżający albo odżywczy, bo opalona skóra szybciej się starzeje :P,
- inne preparaty...
Uff... i znów opłata za nadbagaż. Nie można z tego wszystkiego zrezygnować, ale można pomyśleć o łatwiejszym rozwiązaniu. Jakim? Zamiast tych wszystkich produktów możemy wybrać jeden, który zapewni nam kompleksową ochronę. Mówi się, że jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego, ale w tym przypadku to nie prawda. Przedstawiam Wam Panthenol Żel od jednego z moich ulubionych producentów kosmetyków naturalnych czyli GorVity. Produkt łagodzi podrażnienia skóry spowodowane:
- nadmiernym opalaniem,
- ukąszeniem przez owady,
- poparzeniem m.in. przez meduzy,
Gorąco polecam Panthenol Żel od GorVity na wakacje i nie tylko oraz dodam, że produkt nie jest testowany na zwierzętach co dla mnie też jest ogromnie ważne. Jeżeli jesteście zainteresowani tym produktem to zapraszam na stronę GorVity do zakładki Gdzie kupić?, gdzie po zaznaczeniu swojego regionu otrzymacie listę miejsc gdzie można nabyć produkty. Dodatkowo pod mapą jest lista sklepów on-line. W jednym z takich sklepów Panthenol Żel możecie kupić za niecałe 14 złotych, a do wyboru jest też piana o takich samych właściwościach. Uważam, że warto i na pewno nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Polecam raz jeszcze, Magdalena.
środa, 8 lipca 2015
Drama: kurierzy
Czwartek - z samego rana piszę do centrali, że oczywiście do żadnego Parcel shopu nie pojadę, bo skoro zamawiam kurierem to kurierem, no i nie spełnili wymogów (minimum 2 wizyty kuriera). Pani odpisała, że kurier będzie się z nami kontaktował i podjedzie w piątek lub poniedziałek, w zależności jak nam pasuje. Wreszcie osoba z IQ na poziomie. Problem w tym, że idiota za kółkiem ma gdzieś zalecenia "góry".
Piątek - Madzia jest w pracy i dzwoni kurier. Oświadcza, że przywiezie paczkę do 30minut do domu. Madzia mu tłumaczy na spokojnie, że jego przełożona poinformowała nas, że ma zadzwonić PRZED wizytą i się na nią umówić na piątek lub poniedziałek. Dla mnie przed to nie jest "niemal stoję pod domem, otwórzcie" tylko poprzedniego dnia. No cóż, każdy ma inny umysł. Kierowca dodał, że w poniedziałek to mu się nie chce i ma być w piątek. Za pół godziny. "Bierze pani czy nie". No to Madzia mu tłumaczy, że jest w pracy i nikogo nie ma w domu..., że może przyjedzie tam? W końcu większość cywilizowanych firm kurierskich tak robi. No więc GLS nie. To nie jego rejon. Pojedzie więc zostawić awizo. No i przychodzę do domu, a tam rzeczywiście awizo, w dodatku leżące NA SKRZYNCE zbiorczej, a nie w naszej skrzynce. Pomięte, wypisane jak przez 10 latka. BEZ ADRESU odbioru. Kompletnie żadnego. W okolicy jest 20 parcel shopów GLSu. Szukaj wiatru w polu.
Poniedziałek - (bo w weekend nikt w ich firmie nie odbiera) - dzwonimy do firmy. Tym razem ktoś inny odebrał. Według nich wszystko jest ok. Parcel shopu też nie znają. Kurier w trasie. Uznałem, że może chociaż ma te kilka szarych komórek, żeby zostawić paczkę w najbliższym Parcel shopie, a nie w jakimś w Komorowicach. Sprawdzam stronę... mam jakiś na Złotych Kłosów. Wprawdzie nie było numeru, a sama ulica, ale uznałem, że jakoś znajdziemy. Poszliśmy, paczka leżała. Problem w tym, że kod był do wykorzystania w 1,5tygodnia, a wizyta badania wzroku miała się odbyć nie w Bielsku, a w Tychach. Czasu na wyjazd firma kurierska mi nie pozostawiła. Podesłałem info firmie organizującej akcję. Co z tym zrobią ich sprawa. Link do wpisu też im wyślę. Niech wiedzą jak się traktuje ich przesyłki.
PS. A poniżej klasyczna jazda do klienta.
niedziela, 28 czerwca 2015
Pudding Winiary - pomysł na deser każdego dnia
- torebka Pudding na zimno Winiary,
- 300ml zimnego mleka (u mnie 400ml, ponieważ miał wystarczyć na 3 porcje),
- blender ręczny.
Moja propozycja podania |