Pewnie lubicie budyń? My z Dawidem też, z resztą kto nie lubi delektować się tym pysznym deserem mlecznym. Spróbowaliśmy już chyba wszystkich smaków, ale Dawid i tak najbardziej lubi te tradycyjne, czyli waniliowy i czekoladowy. Natomiast ja ze względu na to, że nie mogę spożywać produktów tego typu robię sobie budyń sama, ale czasem można zgrzeszyć.
Zazwyczaj budyń jemy na ciepło, ale oboje dobrze wspominamy smak budyniu na zimno w kubeczku z bitą śmietaną na wierzchu, który proponuje teraz już kilku producentów. Dla mnie jest to jeden ze smaków dzieciństwa, ale dla wielu z Was pewnie także.
W tym sezonie dobrze znana marka Winiary wprowadziła na rynek Pudding na zimno w dwóch smakach: waniliowym i czekoladowym, który każdy z nas może przygotować sobie sam we własnym domu. Dawid ucieszył się na tę wieść, więc podczas najbliższych zakupów postanowiłam kupić oba smaki. Pudding waniliowy zjedliśmy właśnie w takiej formie jak te sprzedawane w ubeczkach, czyli z kleksem bitej smietany na wierzchu i wiecie co? Smakował... albo nie od początku, muszę Was trochę pomęczyć.
Oto co potrzebujecie do przygotowania deseru Winiary Pudding na zimno, czyli tak jak sugeruje producent:
- torebka Pudding na zimno Winiary,
- 300ml zimnego mleka (u mnie 400ml, ponieważ miał wystarczyć na 3 porcje),
- blender ręczny.
Wsypujemy zawartość saszetki do schłodzonego mleka i zaczynamy miksować.
Na opakowaniu przeczytacie, że wystarczy 1 minuta, aby nasz deser był gotowy, ale nie mogę się z tym niestety zgodzić... to trwa znacznie krócej. ;) Pudding gęstnieje bardzo szybko, ale jeśli macie jakieś obawy możecie miksować dłużej. Gdy masa jest gładka i lśniąca nasz deser jest gotowy.
 |
Moja propozycja podania |
Biorąc pod uwagę fakt, że właśnie w ten dzień wróciliśmy z ogródka z pełnym kubeczkiem poziomek postanowiłam, że zaproponuję jakiś ciekawy lekki deser z wykorzystaniem Puddingu na zimno Winiary. Wystarczy na dno szklanki lub pucharka wyłożyć budyń, poukładać na nim ulubione owoce, następnie bitą śmietanę (u nas w sprayu do dekoracji), jeszcze raz Puddingiem i na końcu udekorować owocami i bitą śmietaną voila i mamy deser gotowy.
Pudding na zimno Winiary warto zawsze mieć w domu, bo jeśli trafi nam się wizyta niezapowiedzianych gości, których wszyscy uwielbiamy ;) to wtedy możemy szybko i sprawnie przygotować coś pysznego na deser.
Życzymy smacznego :)
A już wkrótce przeczytacie moją historię o wypadku w pracy z "krwiożerczą" zmywarką i o tym jak na ratunek przyszły mi Minionki i plastry Salvequick.
Ale pyszności, chętnie bym zjadła taki pudding z bitą śmietaną i truskawkami, mniam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze kawałek sezonu truskawkowego pozostał, więc rób szybciutko :)))
UsuńJa nie lubię budyniu ;)
OdpowiedzUsuńale mój mąż i córka na pewno zajadaliby się takim deserem.
Nie lubisz budyniu?xD jak to :( chociaż ja kiedyś niespecjalnie za nim przepadałem, ale to temu, że miałem go zbyt często ;) ale teraz ochota wróciła :)
UsuńKto tak ładnie dekoruje?Bo chyba nie Dawid? Uwielbiam te budynie,ogólnie lubię Winiary,zwłaszcza ich zimne wersje :)
OdpowiedzUsuńhehe jasne, że Madzia xd ja jako facet zjadłbym z garnka xD
Usuńaaapetyczneee ;)
OdpowiedzUsuńfajny wpis serio
OdpowiedzUsuń